wtorek, 5 maja 2020

Z ANIOŁEM PER TY





                                                                    Rys. Michał Ogiński



Ten dzień 25.01.2015 r. Nie zapowiadał się czymś coby tchnęło mnie by sięgnąć po me czarne bocianie pióro, zanurzyć je w marmurowym kałamarzu i napisać opowiadanko a jednak....
Wydawało by się że to kolejny ranek pracującej niedzieli w który wstawałem 02.30 z mego wygodnego Bytomskiego posłania by zdążyć do pracy na ranną zmianę gdzie na swoim posterunku zarabiałem swój uczciwy przysłowiowy bochen chleba jednak wydarzenia tego ranka poruszyły mną jako wskazówką zegara z wieży dworca na którym ów fakt miał miejsce a było to tak...
Stałem na jednym z peronów oczekując autobusu i wpatrywałem się w padający z nieba lekki jak puchowa pierzyna śnieg, który mienił się srebrzysto białym kolorem mając w perspektywie światło ulicznej latarni. Zachwycony tym wielkim dziełem Boskiej twórczości dziękowałem w duchu Panu za cuda natury, którymi nas obdarza, wyobrażając sobie że ów spadający puch jest jako manna zesłana ongiś przez Stwórcę z nieba...
Rozkoszną mą zadumę przerwał miły drobny głosik ,,Przepraszam pana która godzina?". Nagle jakbym się ze snu obudził lub niejako wskoczył do innego nie dowierzając czy sen to czy jawa. Nie zastanawiając się dłużej nad odpowiedzią złapałem za telefon i po wyciągnięciu go z kieszeni munduru rzekłem stanowczo z uśmiechem na twarzy ,,04.30 księżniczko". Zapatrzony w młodą niewiastę jako w obrazek, podziwiałem jej długie falowane kruczoczarne falowane włosy oprószone śniegiem, które błyszcząc w świetle dworcowych lampionów wyglądały jako anielskie. Tak naprawdę nie wiedziałem czy to wysłannik Boga samego mi się ukazał czy kusi ten którego imienia nie wypowiem coby złego nie przywoływać. Ona zaś dygnęła przede mną odpowiadając grzecznie ,, dziękuję panu". Tedy to zacząłem pojmować choć bez przekonania że z ludzką istotą mam do czynienia jeno nader piękną i na Boże podobieństwo stworzoną. Nie wiem nawet kiedy i jakim cudem wdałem się z Nią w dysputę, czas leciał ,, jak z bicza strzelił" nim się zorientowałem z aniołem byłem ,, per ty" i pytałem o numer telefonu z drugiej strony myśląc ,, zadajesz retoryczne pytanie chcesz telefon do nieba?!" Anioł wsiadając do autobusu odleciała do Nieba rzecząc do mnie z oddali ,, nie mam telefonu" lecz znajdę ciebie, a jeśli chcesz by tak się stało czyń co miłe Panu Naszemu tedy jakoby z podziemi powrócę na skrzydłach w bieli wprost w twe ramiona!

Tekst napisano:
Zabrze 25.01.2015 r.

Opublikowano: Peron Literacki Antologia dla Cynki 2020 r.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

JESIENNA NOC W WIGWAMIE

  Rys. Michał Ogiński Kalendarz z pięknym widokiem chaty w górach na tle zachodu słońca, wiszący na ścianie pokoju służącego mi za pracownię...